Stany Zjednoczone i Federacja Rosyjska są dwoma największymi mocarstwami nuklearnymi. Obydwa państwa dysponują nie tylko tysiącami głowic termojądrowych, ale też pełną gamą strategicznych środków ich przenoszenia. Zarówno w przypadku Rosji, jak i Stanów Zjednoczonych systemy przenoszenia są pogrupowane według koncepcji tzw. triady jądrowej, czyli nosicieli powietrznych, lądowych i morskich. W praktyce odpowiednio oznacza to bomby lub pociski manewrujące zrzucane lub odpalane z bombowców (część lotnicza triady), pociski manewrujące lub balistyczne odpalane z wyrzutni lądowych – stacjonarnych lub ruchomych (lądowa) oraz pociski manewrujące odpalane z okrętów nawodnych lub podwodnych i balistyczne z podwodnych (morska). Podział jest dość arbitralny i różni się w szczegółach w przypadku Rosji i Stanów Zjednoczonych. Jednak bez względu na różnice techniczne, wszystkie środki przenoszenia broni jądrowej obu państw można pogrupować według tego schematu. Żadne inne państwo dysponujące bronią jądrową, poza Chińską Republiką Ludową i w mniejszym stopniu Indiami, nie ma ambicji, aby do tego stopnia rozbudowywać swoje siły jądrowe.
Przedstawienie pełnego potencjału nuklearnego Stanów Zjednoczonych jest trudne. Głównie ze względu na złożoność zagadnienia i tajemnicę wojskową. Trzeba uwzględnić nie tylko oficjalnie publikowane dane, ale też programy zbrojeniowe, które wpływają na nuklearną równowagę między mocarstwami, system obustronnych umów rozbrojeniowych (który od czasów prezydentury George’a W. Busha szybko eroduje), jak również głoszoną doktrynę ewentualnego użycia broni jądrowej.
W przypadku Stanów Zjednoczonych broń jądrowa jest podzielona między dwa rodzaje sił zbrojnych – US Air Force (USAF) i US Navy (USN). Pierwszy z nich trzyma pieczę nad lądową i lotniczą częścią triady, a USN nad morską.
Jednak broń nuklearna Stanów Zjednoczonych to tylko w części domena Departamentu Obrony. Można powiedzieć, że Pentagon odpowiada głównie za środki przenoszenia i systemy dowodzenia. Jednak konstruowanie i produkcja ładunków termojądrowych oraz materiałów rozszczepialnych do nich leży w gestii Departamentu Energii (Department of Energy, DOE), w tym wchodzącej w jego skład Narodowej Administracji Bezpieczeństwa Jądrowego (National Nuclear Security Administration, NNSA), czyli instytucji odpowiadającej za wojskowe wykorzystanie osiągnięć fizyki jądrowej. Tym samym do budowy i utrzymania amerykańskiego arsenału jądrowego obecnie są zaangażowane następujące ośrodki DOE i NSSA: Savannah River Site (k. Aiken, Karolina Południowa), Y-12 National Security Complex (Oak Ridge, Tennessee), Oak Ridge National Laboratory (Oak Ridge, Tennessee), Kansas City Plant (Kansas City, Missouri), Pantex (k. Amarillo, Teksas), Waste Isolation Pilot Plant (k. Carlsbad, Nowy Meksyk), Los Alamos National Laboratory (Los Alamos, Nowy Meksyk), Sandia National Laboratories (Albuquerque, Nowy Meksyk), Nevada National Security Site (k. Las Vegas, Nevada) i Lawrence Livermore National Laboratory (Livermore, Kalifornia).
Dobrą okazją do wglądu w stan zbrojeń nuklearnych Stanów Zjednoczonych dał na początku tego roku dokument Nucear Posture Review (NPR 2018). Opublikowany w lutym, powstawał od stycznia ubiegłego roku. Upubliczniona wersja NPR 2018 jest dokumentem jawnym (choć jest też bardziej szczegółowe wydanie tajne), stworzonym na użytek zewnętrzny, zatem nie zawiera szczegółowych informacji o amerykańskim arsenale jądrowym i jego faktycznym stanie technicznym. NPR 2018 to opracowanie o propagandowym charakterze, mającym uzasadniać zbrojenia Waszyngtonu, zarazem w negatywnym świetle, jako rzekomo destabilizującą światowy pokój, pokazywać broń strategiczną przede wszystkim Federacji Rosyjskiej i Chińskiej Republiki Ludowej. Obok tych państw są wymieniane jeszcze Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna i Islamska Republika Iranu. Już przy tym zestawieniu widać nieczyste intencje autorów NPR, gdyż Iran w ogóle nie ma broni jądrowej, ani nawet strategicznych środków przenoszenia. KRLD choć oficjalnie ma program jądrowy i rakietowy (więcej np. w WiT 3/2018, WiT 11/2017), to jej potencjał nuklearny ma się nijak nie tylko do Federacji Rosyjskiej, Stanów Zjednoczonych czy ChRL, ale nawet do o wiele skromniejszych arsenałów jądrowych Pakistanu, Wielkiej Brytanii albo Izraela. Publikacja NPR 2018 ma też na uwadze amerykańską opinię publiczną, gdyż uzasadnia konieczność technicznego odmłodzenia własnego uzbrojenia jądrowego, w tym przemysłu produkcji materiałów rozszczepialnych. A będzie to niebagatelny wydatek, już teraz szacowany na ponad 1,1 bln USD (dług publiczny Stanów Zjednoczonych to 15,3 bln, a same odsetki od niego w tym roku to 310 mld).
Poprzedni NPR Stany Zjednoczone opublikowały w 2010 r., gdy ich prezydentem był Barack Obama.
Posługując się NPR 2018 jako źródłem, dokonajmy przeglądu obecnego uzbrojenia nuklearnego Stanów Zjednoczonych i doktryny jego użycia. Zanim zaczniemy, wspomnijmy, że NPR 2018 zawiera też, acz bardzo ogólnie sformułowane, zamierzenia odnośnie rewitalizacji amerykańskich zdolności przemysłowych do produkcji materiałów rozszczepialnych, zaplecza naukowo-technicznego, badawczego itd. Okraszono to np. takimi faktami, że ponad połowa infrastruktury NNSA ma powyżej 40 lat, a ¼ pamięta jeszcze czasy projektu Manhattan. Brak szczegółowych informacji w tak delikatnej materii jest zrozumiały. NPR 2018 stwierdza natomiast, jakiej wydajności oczekuje się po zakończeniu inwestycji i modernizacji, jest to m.in.: osiągnięcie w 2030 r. produkcji co najmniej 80 „pestek” plutonu rocznie (chodzi o kulistą porcję Pu-239 do pojedynczego ładunku pierwotnego, którego rozszczepienie to pierwsza faza detonacji ładunku termonuklearnego); dopilnowanie wdrożenia planów przywrócenia zdolności wytwarzania litu (deuterku litu – źródła trytu w drugiej fazie detonacji ładunku termojądrowego); zapewnienie odpowiedniej produkcji nisko wzbogaconego uranu (<20% zawartości U-235) do zastosowań wojskowych; zapewnienie odpowiedniej mocy reaktorów na potrzeby wytwarzania trytu; zabezpieczenie zdolności przemysłowych do produkcji po 2025 r. wystarczającej liczby układów elektronicznych odpornych na promieniowanie jonizujące; zapewnienie kształcenia i zawodowego rozwoju młodym naukowcom zajmującym się konstruowaniem i produkowaniem broni nuklearnej; zachowanie teoretycznych i praktycznych zdolności w zakresie modelowania oraz przeprowadzania corocznych testów arsenału jądrowego itp. Te postulaty dają pobieżne wyobrażenie o priorytetach i wydajności wojskowego programu nuklearnego Stanów Zjednoczonych.
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu
Pełna wersja artykułu